W tzw. "fabryce śmierci" miałam okazję zobaczyć bardzo dużo ekspozycji. Pokazane w naprawdę dużych gablotach były między innymi garnki, miski, szczotki, walizki, buty, okulary ludzi, którzy w momencie przybycia do tego okropnego miejsca nie byli świadomi losu, jaki na nich czeka. Przerażające były włosy, całe sterty ludzkich włosów, które służyły jako surowiec, np. do tworzenia tkanin czy wkładek do butów. Świadomość wydarzeń związanych z tym miejscem jest naprawdę przerażająca, a zwłaszcza stąpając po bloku 10 czy nawet po samym placu apelowym. Cyniczny napis "praca czyni wolnym" zawieszony nad bramą obozu uzmysławia nam, jak podły i okrutny może być człowiek wobec bliźniego swego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz